Afera Podkarpacka. Prokuratura przedstawiła nowe zarzuty
31 sierpnia, 2020Wiadomości / Na sygnale / Podkarpacie

Daniel Ś, były już policjant, miał do dyspozycji dwupoziomowy ,,biały apartament". Odbywały się tam imprezy z prostytutkami i striptizerkami zupełnie za darmo - czytamy na portalu onet.pl.
Na ławie oskarżonych zasiądą: Krzysztof B. (były szef zarządu CBŚP w Rzeszowie), pracujący tam Daniel Ś. (były naczelnik wydziału do zwalczania przestępczości ekonomicznej), Damian W. (naczelnik wydziału do zwalczania przestępczości narkotykowej) i Piotr J. (były naczelnik wydziału w Przemyślu), Ryszard J. (szef policyjnego Biura Spraw Wewnętrznych w Rzeszowie) oraz wywodzący się z policji Robert P. (ostatnio kierujący delegaturą CBA w Rzeszowie).
W tzw ,,Białym apartamencie" były do dyspozycji darmowe usługi prostytutek z Ukrainy, tańce striptizerek, imprezy i whisky. Wszystkie te tzw. ,,przyjemności" mieli do dyspozycji policjanci z "elitarnego" Centralnego Biura Śledczego Policji na Podkarpaciu.
W akcie oskarżenia możemy przeczytać, iż Daniel Ś. miał u sutenerów największe ,,chody". Oprócz wyżej wymienionych ,,uciech życia" miał przyjąć od braci co najmniej 40 korzyści majątkowych. Jest oskarżony także o zdradzanie służbowych tajemnic, a jako łapówkę miał przyjąć też pięć sztuk urządzeń do wypieku naleśników.
W akcie oskarżenia czytamy także o innych bulwersujących czynach. W grudniu 2014 r. Krzysztof B. ze szkolenia w Zakopanem kazał zawieźć służbowym autem siebie i towarzyszące mu osoby do agencji braci R. w Tarnowie na imprezę z udziałem prostytutek.
Z kolei Ryszard J. miał przekazywać Danielowi Ś. obciążające go anonimy oraz ukryć informacje o bliskich kontaktach z osobą poszukiwaną 15 lat listem gończym.
Według prokuratury Centralne Biuro Śledcze w Rzeszowie roztoczyło nad braćmi "parasol ochronny". Dzięki układowi z policją sutenerzy i ich biznes byli nietykalni przez 16 lat - aż do 2017 r. Bracia R. zostali za to dwukrotnie skazani za sutenerstwo. Dwa razy dostali zaskakująco niskie wyroki.
W tzw ,,Białym apartamencie" były do dyspozycji darmowe usługi prostytutek z Ukrainy, tańce striptizerek, imprezy i whisky. Wszystkie te tzw. ,,przyjemności" mieli do dyspozycji policjanci z "elitarnego" Centralnego Biura Śledczego Policji na Podkarpaciu.
W akcie oskarżenia możemy przeczytać, iż Daniel Ś. miał u sutenerów największe ,,chody". Oprócz wyżej wymienionych ,,uciech życia" miał przyjąć od braci co najmniej 40 korzyści majątkowych. Jest oskarżony także o zdradzanie służbowych tajemnic, a jako łapówkę miał przyjąć też pięć sztuk urządzeń do wypieku naleśników.
W akcie oskarżenia czytamy także o innych bulwersujących czynach. W grudniu 2014 r. Krzysztof B. ze szkolenia w Zakopanem kazał zawieźć służbowym autem siebie i towarzyszące mu osoby do agencji braci R. w Tarnowie na imprezę z udziałem prostytutek.
Z kolei Ryszard J. miał przekazywać Danielowi Ś. obciążające go anonimy oraz ukryć informacje o bliskich kontaktach z osobą poszukiwaną 15 lat listem gończym.
Według prokuratury Centralne Biuro Śledcze w Rzeszowie roztoczyło nad braćmi "parasol ochronny". Dzięki układowi z policją sutenerzy i ich biznes byli nietykalni przez 16 lat - aż do 2017 r. Bracia R. zostali za to dwukrotnie skazani za sutenerstwo. Dwa razy dostali zaskakująco niskie wyroki.
Źródło: Onet, Autor: Kuba Kluz
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!