Rzeszów. Dziecko zjadło kajzerkę za 33 gr. Przed sklep przyjechał radiowóz na sygnale
08 stycznia, 2023Wiadomości / Na sygnale / Rzeszów

Do niecodziennej sytuacji doszło w rzeszowskim sklepie Biedronka tuż przed Sylwestrem. Matka z trójką dzieci robiła zakupy i nie zauważyła, że jedno z nich zdążyło zjeść kajzerkę wartą 33 grosze. Gdy kobieta pakowała zakupy do samochodu, podeszło do niej dwóch pracowników sklepu, którzy dopytywali się o paragon. Potem dowiedziała się, że w jej sprawie wezwano policję. - Policja przyjechała po 10 minutach na sygnale. Dla dzieci była to bardzo stresująca sytuacja - mówi pani Justyna w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Dzień jak co dzień w Biedronce. Na zakupy przychodzą tu całe rodziny. Tuż przed Sylwestrem 2022 Roku, pani Justyna wybrała się z trójką swoich dzieci do Biedronki przy ul. Witolda w Rzeszowie.
W trakcie pobytu rodziny w sklepie jedno z dzieci na dziale ze świeżym pieczywem wzięło bułkę i zjadło ją podczas zakupów. Pani Justyna nie zauważyła tego zdarzenia i nie poinformowała o tym kasjera.
Matka wraz z dziećmi wyszła ze sklepu, a gdy pakowała rzeczy do samochodu, podeszło do niej dwóch pracowników sklepu, którzy wypytywali o paragon i liczbę kupionych bułek. Wtedy pani Justyna zorientowała się, że nie zapłaciła za jedną kajzerkę.
Początkowo myślała, że wróci do kasy i dopłaci 33 gr do swoich zakupów, ale okazało się, że sprawa wygląda poważniej. - Poinformowali mnie, że oni muszą słuchać kierownika i żebym za nimi poszła. A ja głupia poszłam. Kierownik stwierdził, że on musi słuchać przełożonych i musi wezwać policję za kradzież bułki - relacjonuje pani Justyna.
Po całej sytuacji pani Justyna zgłosiła sprawę do centrali sieci za pomocą Biura Obsługi Klienta. - Sprawdziliśmy dokładnie całe zdarzenie wśród personelu oraz na nagraniach kamer wideo. - Poinformował rzeszow112.pl Jan Kołodyński, menedżer ds. komunikacji korporacyjnej w sieci Biedronka.
- W tym konkretnym przypadku taka sytuacja nie powinna mieć miejsca i w związku z tym przeprosiliśmy naszą klientkę za zachowanie personelu, który brał udział w tym zdarzeniu. - Dodał Kołodyński
Okazało się, że wytyczne bezpieczeństwa zobowiązują personel sklepów Biedronka do dbania o bezpieczeństwo towaru, ale przede wszystkim o klientów i ich komfort zakupów. W tym przypadku pracownik wykazał się nadgorliwością pod kątem zgodności z procedurami, ale nie wykazał zrozumienia dla okoliczności towarzyszących zdarzeniu.
- W tej sytuacji zabrakło zrozumienia okoliczności sprawy, co możemy wytłumaczyć jedynie młodym stażem pracownika, który podjął błędne decyzje. - Tłumaczy Kołodyński.
Sieć zarzeka się, że wyciągnie z tej sytuacji wnioski na przyszłość. - Przygotowaliśmy dodatkową informację przypominającą personelowi, jak powinno się prawidłowo rozwiązywać w tego typu sytuacje. Tak, aby nie dochodziło do nich w przyszłości - dodaje.
Biedronka twierdzi, że zaproponowała klientce spotkanie, aby ją "osobiście jeszcze raz przeprosić i zapewnić o tym, że doszło w tym przypadku do niefortunnej pomyłki w ocenie okoliczności." - Nie wiemy jednak, czy do takiego spotkania doszło.
W trakcie pobytu rodziny w sklepie jedno z dzieci na dziale ze świeżym pieczywem wzięło bułkę i zjadło ją podczas zakupów. Pani Justyna nie zauważyła tego zdarzenia i nie poinformowała o tym kasjera.
Matka wraz z dziećmi wyszła ze sklepu, a gdy pakowała rzeczy do samochodu, podeszło do niej dwóch pracowników sklepu, którzy wypytywali o paragon i liczbę kupionych bułek. Wtedy pani Justyna zorientowała się, że nie zapłaciła za jedną kajzerkę.
Początkowo myślała, że wróci do kasy i dopłaci 33 gr do swoich zakupów, ale okazało się, że sprawa wygląda poważniej. - Poinformowali mnie, że oni muszą słuchać kierownika i żebym za nimi poszła. A ja głupia poszłam. Kierownik stwierdził, że on musi słuchać przełożonych i musi wezwać policję za kradzież bułki - relacjonuje pani Justyna.
Po całej sytuacji pani Justyna zgłosiła sprawę do centrali sieci za pomocą Biura Obsługi Klienta. - Sprawdziliśmy dokładnie całe zdarzenie wśród personelu oraz na nagraniach kamer wideo. - Poinformował rzeszow112.pl Jan Kołodyński, menedżer ds. komunikacji korporacyjnej w sieci Biedronka.
- W tym konkretnym przypadku taka sytuacja nie powinna mieć miejsca i w związku z tym przeprosiliśmy naszą klientkę za zachowanie personelu, który brał udział w tym zdarzeniu. - Dodał Kołodyński
Okazało się, że wytyczne bezpieczeństwa zobowiązują personel sklepów Biedronka do dbania o bezpieczeństwo towaru, ale przede wszystkim o klientów i ich komfort zakupów. W tym przypadku pracownik wykazał się nadgorliwością pod kątem zgodności z procedurami, ale nie wykazał zrozumienia dla okoliczności towarzyszących zdarzeniu.
- W tej sytuacji zabrakło zrozumienia okoliczności sprawy, co możemy wytłumaczyć jedynie młodym stażem pracownika, który podjął błędne decyzje. - Tłumaczy Kołodyński.
Sieć zarzeka się, że wyciągnie z tej sytuacji wnioski na przyszłość. - Przygotowaliśmy dodatkową informację przypominającą personelowi, jak powinno się prawidłowo rozwiązywać w tego typu sytuacje. Tak, aby nie dochodziło do nich w przyszłości - dodaje.
Biedronka twierdzi, że zaproponowała klientce spotkanie, aby ją "osobiście jeszcze raz przeprosić i zapewnić o tym, że doszło w tym przypadku do niefortunnej pomyłki w ocenie okoliczności." - Nie wiemy jednak, czy do takiego spotkania doszło.
Zobacz również:
- Tłumy na Orszaku Trzech Króli w Rzeszowie [FOTO I WIDEO]
- Ropczyce. 7 tys. zł mandatu oraz utrata prawa jazdy dla 23-letniego mężczyzny z BMW! [WIDEO]
- Rzeszów. Taksówkarz zatrzymał pijanego kierowcę! [WIDEO]
- Rosjanka napadła na bank w Przemyślu. Przeszkodziła jej 91-letnia Polka! [Wideo]
- Antonow An-225 Mrija wylądował w Jasionce. [FOTO i WIDEO]
Źródło: Gazeta Wyborcza, Biedronka, Autor: oprac. ŁK
~Nie lubię Tuska
11-01-2023 17:37 0 0
~BXXXX
10-01-2023 09:59 0 0
~BXXXX
10-01-2023 09:56 0 0
~Bezi
09-01-2023 13:56 2 0